środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 28

A więc na wstępie chciałabym życzyć WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Wiktorii, jednej z czytelniczek, która napisała, że dziś ma urodziny, więc z tej okazji potraktuj ten rozdział jako mój skromny prezencik dla Ciebie :) Mam nadzieję, że nie muszę was zachęcać, abyście napisali chociaż krótkie "sto lat" w komentarzu... xx


Veronica's POV


W tamtej chwili sama nie byłam pewna czy jestem zła, smutna albo szczęśliwa, że widzę tatę, ale gdy przypomniałam sobie dlaczego nie było go przy nas przez ostatnie dni, już wiedziałam.
- Po co przyszedłeś? – syknęłam na tyle cicho, żeby mama  nie mogła tego usłyszeć.
Mężczyzna westchnął smutno.
- Mogę wejść? – spytał. W jego głosie słychać było ogromne zmęczenie. Ciekawiło mnie tylko dlaczego.
- Chyba żartujesz.
- Muszę porozmawiać z matką – próbował mnie przekonać, bym go wpuściła, ale byłam nieugięta.
I w tym momencie dostrzegłam w jego lewej dłoni cienką, niebieską teczkę. Domyśliłam się po co tak naprawdę ojciec przyszedł do naszego domu. Chciał rozwodu.
Spojrzałam na niego z pogardą, nie licząc się z faktem, że w dalszym ciągu jest moim tatą.
- Zapomnij – warknęłam i trzasnęłam drzwiami tuż przed jego nosem.
Wzięłam głęboki oddech i wolnym krokiem wróciłam do kuchni. Mama skończyła jeść i wpatrywała się we mnie z pytającym wyrazem twarzy.
- Kto to był?
Wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Jakiś facet próbował wcisnąć nam nową kablówkę – skłamałam, choć aż zbyt dobrze wiedziałam, że prędzej czy później to i tak się wyda.
- Och. W porządku. Idę wziąć kąpiel przed pracą – kobieta posłała mi swój matczyny uśmiech i ruszyła do swojej własnej łazienki.
Wyrzuciłam niedojedzony przeze mnie kawałek pizzy do śmietnika, a talerz włożyłam do zmywarki. Już po chwili znalazłam się w swoim pokoju, we własnym łóżku. Chwyciłam zaplątany w pościel telefon i bez wahania wybrałam numer Harry’ego. Chłopak odebrał już po drugim sygnale.
- Halo? – jego zdyszany głos wywołał przyjemne ciepło w moim brzuchu.
- Hej – westchnęłam z zadowoleniem.
- Ronnie, wszystko dobrze? – brzmiał na zdenerwowanego.
- Dlaczego coś miałoby być nie w porządku? – Zmarszczyłam brwi.
- Nieważne – mruknął wyraźnie rozluźniony. – Jak udało ci się przeżyć? – spytał z nutką humoru, a ja od razu wiedziałam, że nawiązuje do sytuacji, w której mama weszła do mojej sypialni.
- Myślałam, że będzie gorzej – przyznałam. – Dostałam tylko szlaban.
- Szlaban? – Harry wydawał się być naprawdę rozbawiony.
- Tak, szlaban – warknęłam zirytowana. – Na dwa tygodnie – dodałam nieco łagodniej.
- Coś wymyślisz – spróbował mnie pocieszyć.
W duchu wywróciłam oczami i przypomniałam sobie po co tak naprawdę do niego zadzwoniłam.
- Mógłbyś przyjechać koło dwudziestej? – zapytałam z pozoru lekkim tonem.
- Myślałem, że… - zaczął.
- Moja mama ma nocną zmianę, będzie w domu dopiero koło szóstej rano – przerwałam mu zniecierpliwiona.
- Jasne, będę – zgodził się. – Postaraj się za bardzo nie tęsknić.
Na mojej twarzy pojawił się szeroki, niekontrolowany uśmiech.
- Pa, Harry – wymamrotałam i rozłączyłam się, nie czekając na odpowiedź.
Leżałam kilka minut, ze znudzeniem wpatrując się w sufit. Nie miałam ochoty wstawać, ale wiedziałam, że muszę zabrać się za naukę. W końcu niechętnie zwlekłam się z wygodnego łóżka. Wyjęłam z torby potrzebne książki i usadowiłam się przy biurku.
Odrobienie wszystkich zadań zajęło mi jakieś czterdzieści minut. Pomyślałam, że warto jeszcze powtórzyć materiał z ostatnich trzech lekcji z biologii, gdy do pokoju bez pukania weszła mama.
- Wychodzę, ale nie myśl sobie, że możesz robić co tylko zechcesz. Jeśli dowiem się, że przebywałaś poza domem bez mojej wiedzy, to módl się o swoją wolność – zastrzegła pół-żartobliwie, pół-serio.
Powstrzymałam chęć wywrócenia oczami i uśmiechnęłam się sztucznie.
- Dobrze – odparłam potulnie.
- Kocham cię – w jej głosie wyczułam falę czułości.
- Ja ciebie też, mamo – mruknęłam, wracając wzrokiem do notatek.
Ciche kliknięcie drzwi zasygnalizowało mi, że mama wyszła.
Po dwudziestu minutach czytania w kółko tego samego rozbolała mnie głowa. Z westchnieniem zamknęłam zeszyt i odrzuciłam go na bok. Do przyjazdu Harry’ego została mi ponad godzina i nie miałam pojęcia w jaki sposób mogłabym zabić czas. W końcu wygrzebałam w jednej z szuflad mocno zużyty egzemplarz książki Tołstoja, którą Cassie podarowała mi kilka lat temu na urodziny i zeszłam na dół, do salonu. Wyciągnęłam się wygodnie na kanapie i zagłębiłam się w lekturze.
Do rzeczywistości przywróciło mnie donośne pukanie do drzwi frontowych. Domyśliłam się kto to i zerwałam się z miejsca, by otworzyć. W progu stał uśmiechnięty od ucha do ucha Harry.
- Cześć, skarbie – wymruczał, a w moim brzuchu wybuchło stado motylków.
- Hej – bąknęłam nieśmiało.
Chłopak pochylił się nade mną i cmoknął krótko moje usta.
- Dzisiaj nie będę mógł zostać na noc – zastrzegł. – Mam kilka spraw do załatwienia.
Zmarszczyłam brwi.
- Będziesz załatwiał sprawy w nocy? – spytałam dla pewności.
Skinął głową, uśmiechając się tajemniczo.
Zrobiłam zdziwioną minę, ale odpuściłam i nie drążyłam tematu, choć w duchu czułam się zawiedziona. Ruszyliśmy wspólnie do mojej sypialni. Im bliżej celu byliśmy, tym bardziej zdenerwowana czułam się, bo wiedziałam, że albo dowiem się wszystkiego o Harry’m, albo wybuchnie kłótnia. Prawdę mówiąc, bardziej wierzyłam w tę drugą opcję.
- Ronnie, dobrze się czujesz? – skoncentrowany głos Harry’ego wyrwał mnie z zamyślenia.
- Tak – pisnęłam, chwytając jego rękę. – Powiedz mi wreszcie prawdę.
- Prawdę? – powtórzył głupio.
Skinęłam głową.
- Co masz na myśli? Nie przypominam sobie, abym cię okłamał – tym razem to on brzmiał na zdenerwowanego.
Westchnęłam.
- Może zacznijmy od tego, że wytłumaczysz mi dlaczego pobiłeś Matt’a? – zaczęłam ostrożnym tonem głosu.
Chłopak spojrzał na mnie jak na wariatkę, po czym usiadł na brzegu łóżka i oparł łokcie na udach.
- Bo mu się należało – odparł jakby to było coś normalnego.
Wywróciłam oczami.
- Nie możesz prać każdego napotkanego na twojej drodze człowieka, bo wydaje ci się, że mu się należało – zganiłam go.
Przymrużył powieki i zacisnął wargi.
- Uważasz, że się mylę? – zapytał z pozoru beznamiętnym głosem.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, by uniknąć zbliżającego się wybuchu złości.
- Nie, to nie tak… - starałam się załagodzić sytuację, ale kiepsko mi to wychodziło.
Wzięłam głęboki oddech i zadałam kolejne pytanie:
- Skąd się znacie?
Chłopak nie patrzał na mnie.
- Przestań się we wszystko wtrącać – warknął nieprzyjemnie, ale nie zniechęcił mnie tym.
- Nie wtrącam się, uważam, że mam prawo wiedzieć – powiedziałam pewnie, na co zmroził mnie spojrzeniem.
- Więc chyba się mylisz.
- Nie sądzę – parsknęłam, krzyżując ręce na piersi.
- Twój problem – burknął.
- Nie będę w związku z kimś, kto cały czas nie mówi mi całej prawdy – rzuciłam wściekle.
Harry gwałtownie podniósł się z miejsca. Cofnęłam się o krok.
- Sugerujesz, że cię okłamuję? – wybuchnął.
- Tak, właśnie to chcę powiedzieć! – krzyknęłam odważnie, nie przejmując się jego agresją. Zaczynał mnie naprawdę wkurzać.
- Uważaj – mruknął ostrzegawczo.
Zaśmiałam się ironicznie.
- Bo co, pobijesz mnie? – sarknęłam.
- Skoro mi nie ufasz, to nie wiem co tutaj jeszcze robię.
Czułam jak moja twarz czerwieni się ze złości.
- Ja też nie – wyplułam te słowa.
Harry zlustrował mnie spojrzeniem, po czym wyminął mnie i bez słowa opuścił mój pokój. Opadłam sfrustrowana na łóżko. Po chwili moich uszu dobiegło głośne trzaśnięcie drzwi. Miałam ochotę uderzyć pięścią w lustro, by dać upust stale rosnącej wściekłości, zamiast tego jednak cisnęłam  tylko poduszką w ścianę. Znaliśmy się od jakiegoś miesiąca, ale dopiero od dwóch dni byliśmy razem i już musieliśmy się pokłócić. Liczyłam na to, że za chwilę chłopak się opamięta i wróci, ale wyraźnie się przeliczyłam. W pewnym momencie z moich oczu poleciały łzy, a moim ciałem wstrząsnął szloch. Pomimo tego krótkiego okresu czasu naprawdę zaczęło mi na nim zależeć. Nie mogłam powiedzieć, że jestem zakochana, ale lubiłam go i myślałam, że może nam się udać. Że mogę go w pewien sposób zmienić. Czułam się jak skończona idiotka.
Nie wiem ile czasu tak leżałam bezradnie łkając w poduszkę, ale w końcu powiedziałam sobie dość. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic, chcąc jak najszybciej wrócić pod kołdrę. Byłam zmęczona całym tym dniem, a myśl, że jutro czeka mnie szkoła tylko pogarszała mój nastrój.
Włożyłam na siebie pierwsze lepsze stare ubrania, w których musiałam wyglądać co najmniej zabawnie, ale nie przejmowałam się tym. Nikt nie miał mnie zobaczyć. Nastawiłam budzik na szóstą dwadzieścia i dla bezpieczeństwa włączyłam alarm co dziesięć minut.
Pomimo potwornego bólu głowy i wyczerpania nie mogłam zasnąć. Wierciłam się z boku na bok, a gdy usłyszałam dźwięk przychodzącego sms’a, niemal pisnęłam z nadzieją. Odnalazłam telefon na poduszce obok i otworzyłam wiadomość.
„Mam nadzieję, że nic nie kombinujesz” – głosił tekst na ekranie.
Spojrzałam na nadawcę. Mama. Z rezygnacją odrzuciłam komórkę, nawet nie wysilając się na żadną odpowiedź. Długo wyczekiwałam najdrobniejszego znaku życia od Harry’ego, aż w końcu zmorzył mnie sen.

_____________________

Znowu jestem bardzo niezadowolona... No ale nic już nie zrobię. Kolejny powinien pojawić się jakoś w sobotę-niedzielę. I jeszcze raz przypominam, byście złożyli życzenia Wiktorii w komentarzu :) xx

18 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :) a co do rozdziału to jak zwykle cudowny a ta klutnia była słodka lubie czytać jak ktoś się kluci znając życie to się pewnie pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza! <3 Nie masz z czego być niezadowolona, kochana! <3 Rozdział jest cudowny, tylko smutno, że się pokłócili. Ale bez takiego czegoś opowiadanie byłoby nudne, więc <3 I wszystkiego najlepszego, Wiktorio! <3 :D Spełnienia marzeń, dużo zdrowia i szczęścia- w miłości i nie tylko.:) :*
    ~Kasieńka, fanka Frozena <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurde myślałam, że będę pierwsza.. :(
      ~Kasieńka, fanka Frozena <3 ^^

      Usuń
  3. Wszystkieeeeeeegoooo Naaaaaajleeeepszeego Wiktoria! ♥
    _______________________

    Rozdział cudny.
    Wkurwia mnie Harry, że nie chce jej nic powiedzieć.
    Wkurwia mnie Ronnie, że jest taka ciekawska.
    No więc mam nadzieje, że szybko się pogodzą i ogarną dupki :)
    Także pozdrawiam, Hurtowa ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Sto lat Wiktoria !!!! Rozdział jest. cudowny <3 Harry za dużo ukrywa , a Ronnie za dużo chce wiedzieć . Mam nadzieje ze do siebie wrócą :* pozdrawiam xoxox

    OdpowiedzUsuń
  5. Spełnienia marzeń Wiktorio <3 (Też mam tak na imię)
    Rozdział jest bardzo dobry, ale wkurzyłam się na to, że się pokłócili. Fajnie że coś się dzieje w Twoim opowiadanku, dlatego trzymam kciuki za kolejny rozdział.
    @VictoriaSweet15

    OdpowiedzUsuń
  6. No wiec skoro Wiktoria ma dzisiaj urodziny to chcialabym jej zyczyc wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń, wymarzonego chłopaka, by ją kochał za to jaka jest i za to że jest :) niech uśmiech zawsze gości na jej twarzy :) co do rozdziału moim zdaniem jest mega :) czekam z niecierpliowscia na nastepny i mam nadzieje, ze Harry i Ronnie wrócą do siebie po tej kłótni i wyjaśnią sb wszystko :) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego naj naj Wiktoria <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo bardzo dziękuję za życzenia <3 Dziękuję za dedyk za wszystkie życzenia <3 Aż się połakałm ze szczęścia ;') Ktoś chociaż o mnie pamiętał <3 Przepraszam, że pisze z anonima, ale nie mam konta, rozdział świetny <3 -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, cieszę się że mogłyśmy Cię jakoś uszczęśliwić xx

      Usuń
  9. Najlepszego Wiki <33 Rozdział genialny

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego Najlepszego Wiktorio ! Dużo , dużo szczęścia , zdrowia . Obyś była szczęśliwa i żebyś spełniła swoje najskrytsze marzenia . Jeszcze raz 100 lat :)
    A co do rozdziału jest cudooowny <3 I podobała mi się ta kłótnia z Harry'm , ale na pewno się pogodzą :) . Powinnaś być z niego zadowolona , bo zawsze ci się udaje czy myślisz , że tak czy myślisz , że nie.. Zawsze jest genialny <33 Pozdrawiam. #SR ☺Moments☻

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego najlepszego Wiktoria xD Dużo szczęścia, miłościi spełnienia marzeń xx
    Rozdział świetny xD
    Zawsze rozdziały były troszeczke dłuższe ale przez tą chorobę ci wybacza ;** ;)))
    I tak to jest nie normalne ze tak pięknie piszesz :>>
    ~ Julia Styles xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że kolejne będą znowu dłuższe xx

      Usuń
  12. Rozdział cudowny ♥
    ___________________________
    Wiktorio! Wszystkiego najlepszego, zdrówka, szczęścia, dużo optymizmu, uśmiechu na buźce, prawdziwych przyjaciół, spełnienia marzeń xx
    ___________________________
    fryzjerka Louis'a

    OdpowiedzUsuń
  13. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WIKTORIA! <3 SPEŁNIENIA NAJSKRYTSZYCH MARZEŃ <3
    ______________________________________________

    Rozdział jak zawsze niesamowity <3 Tylko nie rozumiem jednego, po chuj Ronnie go zapraszała jak później powiedziała żeby wyszedł :/ Oni muszą się pogodzić, a Harry w końcu ogarnąć. Nie martw się kochanie, rozdział Ci wyszedł w 100% <3 Gdybym miała go ocenić w skali od 1- 10 to wybrałabym 11 <3 Kooocham <3 /Twoja kochana Emilka <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Spóźnione ale są...Wszystkiego najlepszego moja imienniczko♡
    _________+____+__________________________
    Rozdział cudowny.Nie mów że nie

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde, nienawidzę kłamstw. Hazz , błagam♥

    OdpowiedzUsuń