Veronica's POV
Zaspane jęknięcie wydostało się z moich ust. Ze snu wyrwało mnie palące pragnienie w gardle i potworny żar spowodowany bliskością Harry’ego. Jego koszulka lepiła się do moich pleców od potu. Wysunęłam się zręcznie z żelaznego uścisku, uważając, by go nie obudzić. Wymknęłam się po cichu z sypialni i udałam się do kuchni. Zaczęłam przeszukiwać szafki, by w końcu z jednej z nich wyjąć szklankę, którą napełniłam wodą znalezioną w lodówce. Wypiłam wszystko za jednym zamachem i oparłam się o blat. Czułam się naprawdę dziwnie. Mój żołądek wydawał się być ściśnięty w supeł. Do tej pory nie musiałam martwić się moim związkiem, ale z Harrym było inaczej. Aż zbyt dobrze zdawałam sobie sprawę, że bycie jego dziewczyną nie będzie proste.
- Ronnie – z zamyślenia wyrwało mnie przepełnione ulgą
westchnięcie.
Uniosłam wzrok na chłopaka z burzą potarganych loków
idącego w moją stronę. Wyglądał na zaniepokojonego.
- Myślałem, że wyszłaś – mruknął w moje włosy, oplatając
mnie ciasno swoimi ramionami.
Posłałam mu delikatny uśmiech.
- Dlaczego miałabym wyjść?
Nie odpowiedział. Staliśmy w milczeniu przez jakiś czas,
dopóki nie zabrzmiał dzwonek do drzwi.
- Kto składa wizyty o takiej porze? – Harry jęknął, nawet
nie próbując ukryć irytacji.
Mój wzrok automatycznie powędrował na zegar stojący na
kuchennym blacie.
- Jest po dwunastej – zwróciłam uwagę, na co tylko
wzruszył ramionami.
- Dla mnie równie dobrze mogłaby być dziewiąta rano – stwierdził,
a ja nie mogłam się z nim nie zgodzić. Nadal byłam zmęczona.
- Pójdę otworzyć – oznajmił.
Pocałował mnie w czubek głowy i opuścił pomieszczenie.
Zagryzłam wargę i uśmiechnęłam się do siebie. Moich uszu dobiegły przytłumione
głosy sprzeczki dochodzące z holu. Ruszyłam w tamtym kierunku wiedziona
ciekawością. Stanęłam w progu, starając nie rzucać się w oczy i przyglądałam
się rozmowie Harry’ego z ciemnowłosą kobietą w średnim wieku. Już miałam się
wycofać, kiedy nieznajoma uniosła na mnie swoje spojrzenie.
- Och – westchnęła zaskoczona, a zmarszczka na jej czole
pogłębiła się.
Przestąpiłam nerwowo z nogi na nogę. Harry odwrócił się w
moją stronę, wyglądał na zażenowanego. Widziałam jak jego jabłko Adama porusza
się, kiedy przełknął ślinę.
- Ronnie, to moja mama. Mamo, to Veronica, moja…
przyjaciółka – zawahał się.
Przyjaciółka? Ałć.
Podeszłam w ich stronę.
- Dzień dobry, pani Styles. Bardzo miło mi panią poznać –
uśmiechnęłam się grzecznie.
Kobieta ledwo zauważalnie skrzywiła się.
- Proszę, mów mi Anne. Już od dawna nie jestem panią
Styles.
- Anno – skinęłam głową.
- Harry nic mi nie mówił, że ma taką piękną przyjaciółkę
– spojrzała znacząco na syna.
Moje policzki oblał rumieniec, a chłopak tylko wywrócił
oczami.
- Wejdziesz do środka? – zaproponował wyraźnie skrępowany,
ale kobieta pokręciła głową.
- Myślę, że już pójdę. Mam jeszcze kilka spraw do
załatwienia, wpadłam zobaczyć czy wszystko w porządku, ale widzę, że w jak
najlepszym.
Po tym jak uścisnęła nas oboje i w pośpiechu opuściła
mieszkanie, Harry odetchnął z ulgą.
- Pójdę wziąć prysznic – oznajmiłam, zanim zdążył
cokolwiek powiedzieć.
- Chcesz założyć coś mojego? – zaoferował się.
Wzruszyłam ramionami.
- Zostanę w tym, ale będę potrzebowała czystej bielizny i
spodenek, jeśli masz.
Skinął głową i wyszedł, by po chwili wrócić z parą
bokserek.
- Nie sądzę, by któreś moje spodnie na ciebie pasowały –
podrapał się po głowie.
Westchnęłam.
- Po prostu włożę moją sukienkę – mruknęłam i opuściłam
pomieszczenie.
Wzięłam ubranie z sypialni i udałam się do łazienki.
Gorąca woda pozwoliła mi się rozluźnić i rozjaśniła nieco moje myśli. Zastanawiało mnie dlaczego Harry nie
powiedział swojej mamie, że jestem jego dziewczyną. Czyżby dzisiejszego ranka
coś się zmieniło?
Zakręciłam kurek i wyszłam z kabiny. Niespiesznie
wytarłam swoje ciało ręcznikiem, po czym wcisnęłam się w sukienkę. Czułam się
niekomfortowo z myślą, że miałam ją na sobie wczorajszej nocy. Zaczęłam
zaglądać do wszystkich szafek w poszukiwaniu suszarki do włosów, ale nie udało
mi się jej znaleźć. Opuściłam pomieszczenie i wróciłam po torebkę, po czym
przeszłam do salonu.
- Jestem gotowa, mógłbyś zawieźć mnie do domu? –
zapytałam niezręcznie.
Harry spojrzał w moją stronę.
- Nie chcesz poczekać aż wyschną ci włosy? – zmarszczył
brwi.
Pokręciłam głową.
- Chcę wracać – oznajmiłam ostro. Zbyt ostro.
Chłopak podniósł się z kanapy i podszedł w moją stronę.
- O co chodzi?
Jego dłoń spoczęła na moim karku.
- O nic – skłamałam.
- Czyżby? – mruknął, pochylając się nade mną.
Odwróciłam delikatnie głowę i jego wargi wylądowały na
moim policzku. Poczułam jak zaciska usta.
- Powiedz mi – zażądał łagodnie.
Odważyłam się popatrzeć prosto w jego zielone, zatroskane
tęczówki. Zagryzłam nerwowo wargę, niepewna czy powinnam to zrobić.
- Dlaczego powiedziałeś swojej mamie, że jestem twoją
przyjaciółką? – wyrzuciłam to z siebie i niemal od razu poczułam się jak
skończona idiotka.
Harry zamrugał kilkakrotnie powiekami. Odetchnął z ulgą i
uśmiechnął się szeroko, na co zmroziłam go spojrzeniem, więc na powrót
spoważniał.
- Tylko tyle? Przejęłaś się, że nie powiedziałem mojej
mamie o naszym związku? – westchnął, wciąż wyraźnie rozbawiony.
Z jego ust brzmiało to naprawdę głupio. Moje policzki pokryły
się rumieńcem i odwróciłam wzrok z zażenowaniem.
- No… chyba – bąknęłam.
Chłopak pocałował mnie w czoło, po czym położył swój
podbródek na czubku mojej głowy.
- Czy nie sądzisz, że to nasza sprawa? Dlaczego tak cię
to zdenerwowało? - mogłam wyczuć w jego
głosie nutkę szczerego zaskoczenia.
- Ja… - zająknęłam się. – Sama nie wiem.
- Przepraszam, jeśli cię tym uraziłem, ale to wszystko
jest dla mnie nowe. Nigdy nie miałem prawdziwej dziewczyny – wyznał, kładąc
nacisk na przedostatnie słowo.
A więc moje przypuszczenia się sprawdziły. Przyjemne
mrowienie rozlało się po moim wnętrzu. Uśmiechnęłam się tak szeroko, że po
chwili bolała mnie twarz. Tym razem to Harry wyglądał na zakłopotanego.
- Co? – wyjęczał.
Wczepiłam palce w jego włosy i przyciągnęłam go do
siebie. Złączyłam nasze usta w bardzo namiętnym, ale krótkim pocałunku.
- Naprawdę powinniśmy jechać – mruknęłam, odrywając się
od niego niechętnie.
- Chodź – chwycił moją rękę i opuściliśmy mieszkanie.
Pozwoliłam, by zniósł mnie po schodach jak ostatnim
razem.
- To bardzo wygodny środek transportu – zażartowałam, gdy
zsunął mnie ze swoich pleców i otworzył przede mną drzwi samochodu.
Jazda upłynęła nam w przyjemnej atmosferze. Harry był o
wiele bardziej rozluźniony, niż zwykle. Miło było patrzeć na tę jego stronę.
Żałowałam, kiedy dotarliśmy na miejsce.
- Myślisz, że mógłbym cię jutro podrzucić do szkoły? – zapytał
z szelmowskim uśmiechem.
Chętnie przystałam na jego propozycję, bo to oznaczało
choćby piętnaście minut spędzonych w jego towarzystwie.
- Zazwyczaj wychodzę o siódmej trzydzieści pięć, więc
bądź po prostu o siódmej trzydzieści.
Chłopak jęknął.
- Jakiś problem? – przybrałam najsłodszy ton głosu na
jaki było mnie stać.
Harry popatrzył na mnie z udawanym przerażeniem.
- Nigdy więcej tego nie rób – zachichotał.
Rzuciłam mu pełne oburzenia spojrzenie, ale po chwili również
zaczęłam się śmiać.
- Muszę iść – westchnęłam smutno, zerkając na niego
ukradkiem.
- W porządku – odparł nieco zawiedziony.
Nachylił się, by otworzyć dla mnie drzwi. Złapałam go za
rękaw koszulki, gdy próbował się oddalić. Przycisnęłam mocno swoje wargi do
jego.
- Podobasz mi się taka – powiedział prosto w moje usta.
Pogłębiłam pocałunek. Odsunęłam się od niego niechętnie
dopiero, gdy zabrakło nam obu tchu.
- Do zobaczenia jutro – rzuciłam wesoło i wygrzebałam się z auta.
Stałam na podjeździe dopóki samochód nie zniknął z pola
mojego widzenia, po czym weszłam do domu. W ostatniej chwili zorientowałam się,
że zapomniałam o płaszczu. Spróbowałam jak najszybciej przemknąć się na górę,
by mama mnie nie zauważyła, ale było za późno.
- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego jesteś tak ubrana? –
gniewny głos mojej mamy dotarł do mnie, gdy byłam w połowie schodów.
O nie.
______________
Cześć :) Kilka osób miało do mnie pretensje, że rozdział miał pojawić się w sobotę, a się nie pojawił... Zanim ktoś do mnie wyskoczy z czymś takim, to niech przeczyta notkę od początku do końca, bo to naprawdę denerwuje.
W związku z moim wyjazdem, kolejny rozdział pojawi się za tydzień w poniedziałek. Przepraszam, że musicie tak długo czekać xx
Pierwszaaaaaaaaaaaa! ide czytać <3
OdpowiedzUsuńno to teraz moge napisać że super jak zawsze tylko szkoda że aż tydzień trzeba czekać na kolejny rozdział ale rozumiem i życze weny <3
UsuńDziękuję :) xx
UsuńA ja przeczytałam pierwsza hehe
OdpowiedzUsuńUrocze xx
Rozdział genialny.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :3
Również dziękuję x
UsuńJezu <3 Gdy czytałam to ze zdenerwowania i podekscytowania rozbolał mnie brzuch xD <3 Po prostu CUDO <3 xx / Twoja kochana Emilka <3 xx
OdpowiedzUsuńChryste, najpierw na sumieniu miałam wasz sen a teraz zdrowie? xx
UsuńSuper czekam next :)
OdpowiedzUsuńPo prostu PER-FECT xx
OdpowiedzUsuńCudeńkooooo ;)
Superowy rozdział xx
~ Julia Styles x
Cudowny <3 Gyajnksoqn <3 Życzę weny, kochanie, na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuń~Kasieńska, fanka Frozena <3 ^^
Bardzo dziękuje za pomoc :)
OdpowiedzUsuńNie ma problemu ;)
UsuńŚwietny . Nie mogę się doczekać następnego <33
OdpowiedzUsuń#SR Kasiaa 1D . -Mam zmienioną nazwę na #SR ☺Moments☻ Jak by co :)
Kojarzę :) Dziękuję xx
UsuńNowa czytelniczka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rozdziały i oczywiście musiałaś skończyć w takim momencie xd
Życzę MEGA DUŻO weny i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
Mi się bardzo podobał rozdział, te jej czułości z Harrym.. choć coś mi mówi że będzie miała niemały problem z mamą ;) Świetny naprawdę świetny kocham czytać takie słodkie sceny jak pocałunki, seks.. Ups ;) Miłego dnia i życzę weny ;*
OdpowiedzUsuń- Obsesja na punkcie Azjatów.
JEST BOSKI! *.* Naprawdę masz wielki talent kochana! Żałuję że tak późno odkryłam tego bloga bo jest świetny. Kiedy kończyłam czytać jeden rozdział to już denerwowałam się że następny tak wolno się ładuje :D Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńCUDOWNIE PISZESZ! ^^
Pozdrawiam ;*
Jest świetny ten rozdział na prawdę! Masz wielki talent!Pisz dalej ♥Aż nie mogę doczekać się następnego ♥Pamiętaj cudownie piszesz! ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
xxGosia
I jestem nową czytelniczką tutaj jakby co ;)
OdpowiedzUsuńxxGosia
Postanowiłam nominować twojego bloga do Libster Award http://presence-harry-styles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSUPER I KUR...ŚWIETNY i tyle awwww. /Paula
OdpowiedzUsuń