Veronica's POV
Jedna ręka Zayna spoczęła na moim kolanie, a druga na
talii. Przyciągnął mnie szybkim gestem do siebie. Starałam się go odepchnąć,
ale na nic się to zdało. Rozejrzałam się gorączkowo, licząc na to, że ujrzę
wśród tłumu ludzi chłopaka z burzą zaczesanych loków. Niestety, jedyne co
napotkałam, to zmartwiony wzrok Kelsey, która przypatrywała nam się z
zaniepokojoną miną. Liam i Louis nie zwracali na nas najmniejszej uwagi,
wyglądali na kompletnie pochłoniętych rozmową.
- Muszę do toalety – starałam się przekrzyczeć głośną muzykę,
która zagłuszała nawet moje myśli.
Pewnym gestem wyrwałam się z objęć chłopaka i gwałtownie
wstałam od stołu. Ruszyłam przed siebie, ignorując chichot Zayna za moimi
plecami. Przepychałam się przez spocone ciała i dopiero po chwili zorientowałam
się, że nie wiem gdzie jest łazienka. Uznałam, że nie chcę wyjść na głupią,
pytając o to innych i zdałam się na własną intuicję. Przed wejściem w ciemny
korytarzyk znajdowała się strzałka, która wskazywała właściwą drogę. Weszłam do
całkiem pustego pomieszczenia, gdzie niemal wszystko pokryte były białymi
płytkami, powodując niezbyt komfortowe uczucie. Po lewej stronie znajdowały się
trzy kabiny, a naprzeciwko każdej z nich ustawione były umywalki.
Stanęłam przed zaparowanym lustrem, które zajmowało
znaczną część ściany nad nimi. Przetarłam dłonią jego szklaną powierzchnię, by
móc coś zobaczyć. Żałowałam, że nie zabrałam z siedzenia swojej kopertówki, żebym
teraz mogła poprawić makijaż. Przyjrzałam się wypiekom na mojej twarzy. Były
bardziej widoczne, niż myślałam. W momencie, gdy starałam się maksymalnie
zakryć dekolt, ujrzałam w lustrze za sobą czyjąś sylwetkę. Odwróciłam się i przyłożyłam dłoń do piersi.
- Kelsey! Wystraszyłaś mnie – odetchnęłam.
Dziewczyna wyglądała na zmartwioną. Obciągnęła nerwowym
gestem swoją krótką, czarną sukienkę bez ramiączek.
- Przepraszam, przyszłam upewnić się, że wszystko w
porządku.
Spróbowałam się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego grymas.
- Jasne. Właśnie wychodziłam – mówiąc to, ruszyłam w
stronę ciężkich drzwi.
- Zaczekaj – Kelsey złapała mnie za nadgarstek, który
prawie natychmiast puściła.
Zatrzymałam się w połowie drogi i uniosłam na nią swoje
brwi. Teraz, kiedy zagryzała swoje pełne wargi, wyglądała na jeszcze bardziej zdenerwowaną.
- Chciałam tylko powiedzieć, żebyś uważała na Zayna –
cicho wypowiedziane słowa wzbudziły we mnie podejrzenia.
- Dlaczego?
Dziewczyna przełknęła głośno ślinę. Widziałam wahanie na
jej twarzy, jakby nie była pewna, co powinna powiedzieć. Jej reakcja wydała mi
się dziwna, ale nie chciałam naciskać.
- W porządku, nie musisz odpowiadać. Chodźmy już –
wskazałam głową na wyjście z łazienki.
Znalazłyśmy się w odpowiednim boksie po trzech minutach
irytującej przepychanki na parkiecie. Dostrzegłam Harry’ego, który wyglądał na
zdezorientowanego. Podeszłam bliżej niego, ignorując resztę (czyt. Zayna).
- Gdzie byłaś? – spytał chłopak, pochylając się nade mną.
- W toalecie – wyjaśniłam, zyskując tym samym jego ciepły
uśmiech, który przyprawił mnie o mrowienie w brzuchu.
Harry odwrócił się w stronę stolika i po chwili, bez
słowa podał mi szklankę wody z lodem, o którą go prosiłam. Dopiero gdy
przyssałam się do jej brzegu, poczułam jak bardzo spragniona byłam. Starałam
się powoli sączyć napój, ale w końcu się poddałam i wypiłam go za jednym
zamachem.
- Na wolny kawałek tutaj nie masz co liczyć, ale zatańcz
ze mną – usłyszałam szept tuż przy moim uchu.
Przełknęłam głośno ślinę. Nienawidziłam i nie potrafiłam
tego robić. Kondycję może i miałam dobrą, ale z moją koordynacją ruchową było
trochę gorzej. Nie chciałam wyjść na pokrakę, więc tylko pokręciłam stanowczo
głową.
- Dlaczego? – Harry wyjął szklankę z mojej dłoni, ale nie
odsunął się ode mnie ani na centymetr.
- Nie umiem tańczyć – wyznałam zawstydzona.
Wyczułam, że się uśmiecha. Ale mnie nie było do śmiechu.
- Jestem pewien, że umiesz – mruknął, ale odepchnęłam go
od siebie, kręcąc głową.
Spojrzałam na Zayna, który właśnie dyskutował o czymś
zawzięcie z Louisem i Liamem, więc uznałam, że jestem bezpieczna. Zajęłam wolne
miejsce koło Kelsey, a Harry usiadł po drugiej stronie. Wpatrywaliśmy się w siebie
jakiś czas, unosząc co chwilę kąciki ust ku górze. Po około siedmiu minutach
milczenia, opadłam na oparcie skórzanej kanapy.
- Lubi cię! – pisnęła Kelsey, dbając o to, by nikt jej
nie usłyszał.
Udałam, że nie wiem o co chodzi, na co tylko wywróciła
oczami.
- Dlaczego tak sądzisz? – zapytałam cicho, ale nie tak,
bym musiała się powtarzać.
Wzruszyła ramionami, szczerząc się do mnie. Przeczesała
dłonią swoje proste jak drut włosy, nim znowu się do mnie przybliżyła.
- Harry nikogo nie znosi, nawet dziewczyny traktuje
wrogo, a przy tobie zachowuje się inaczej. Po prostu widzę pewnego rodzaju
różnicę – wyjaśniła, a chłopak jak na zawołanie spojrzał w naszą stronę i
uniósł brwi do góry.
Zauważyłam, że niesforny lok wydostał się z jego fryzury,
opadając na czoło. Miałam nieopartą ochotę, by podejść i go odgarnąć, ale tylko
zacisnęłam ręce i odwróciłam wzrok od niego. Wolałabym, żeby nie słyszał o czym
rozmawiamy. To wydało mi się dość krępujące, zważywszy na to, że nie do końca
wierzyłam w teorię jego przyjaciółki.
- Ciebie traktuje normalnie – zwróciłam jej uwagę.
- Jest moim kuzynem, nie ma wyjścia.
Co? Ta dwójka jest rodziną? Nie byli do siebie podobni w
nawet najmniejszym stopniu. Zaczęłam przerzucać wzrok z jednego, na drugie,
szukając jakiejkolwiek cechy wspólnej, ale na próżno.
- Możecie przestać mnie obgadywać? – jęknął Harry.
Zaśmiałam się krótko.
- Zdajesz sobie sprawę, że wyglądasz jak obrażone
dziecko? – użyłam jego ostatniego zwrotu przeciwko niemu.
Zmrużył na mnie zabawnie swoje oczy. Nie mogłam
powstrzymać kolejnego chichotu, którzy uciekł spomiędzy moich warg. Dopiero po
chwili zorientowałam się, że wszyscy się na nas gapią. Zawstydzona, uciekałam
wzrokiem w bok, ale zdołałam dostrzec obrzydliwy uśmiech Zayna. Zaczęłam wiercić
się nerwowo i obciągnęłam dyskretnie spódnicę tak, by zakrywała trochę więcej. Niedługie
milczenie przerwał podekscytowany pisk
Kelsey.
- To moja ulubiona piosenka! – podskoczyła w miejscu.
Dziewczyna zerwała się na równe nogi i pociągnęła za sobą
Louisa na środek parkietu, już po chwili
straciłam ich z pola widzenia. Liam przysunął się bliżej mnie i wciągnął Harry’ego
w niezbyt interesującą rozmowę o pracy mechanika samochodowego. Nigdy nie
rozumiałam, dlaczego chłopców tak bardzo to interesuje, więc opadłam
zrezygnowana na oparcie i ze znudzeniem przyglądałam się poszczególnym twarzom.
Poczułam, że od hałasu zaczyna boleć mnie głowa, choć nie byliśmy tu aż tak
znowu długo. Zapragnęłam znaleźć się we własnym, wygodnym łóżku, by móc w ciszy
i spokoju pomyśleć.
Przy stole zapadło przyjemne milczenie i nie zamierzałam
marnować okazji.
- Nie żartowałam, kiedy mówiłam, że chcę stąd iść.
- Odwiozę cię – zaproponował Zayn z cwaniackim uśmiechem.
Nie mogłam nic poradzić na to, że na moją twarz wkradło
się przerażenie.
- Nie! – poderwał się gwałtownie Harry, zaskakując mnie
swoją reakcją. – Pilnuj własnej dupy, palancie.
Nie protestowałam, gdy podał mi moją torebkę, która
leżała obok niego, ani kiedy pomógł mi wstać, ale to wydało się do niego
niepodobne. Wyglądał na wściekłego, gdy ciągnął mnie w stronę wyjścia. Zdążyłam
odwrócić się, by pomachać Liamowi, który wyszczerzył się w moim kierunku na ten
gest. Na Zayna nie zwróciłam najmniejszej uwagi, ale chciałam pożegnać się jeszcze
z Kelsey, jednak kiedy zobaczyłam minę Harry’ego, po prostu odpuściłam.
Chłopak niemal siłą wypchnął mnie na zewnątrz. Wokół klubu,
na parkingu stało mnóstwo pijanej, ale niegroźnej młodzieży. Szliśmy w stronę
samochodu, a kiedy wsiedliśmy do środka, atmosfera stała się jeszcze bardziej
napięta niż przed sekundą.
Harry oparł głowę o kierownicę, zaciskając na niej kurczowo swoje dłonie. Widziałam, jak
mamrocze coś pod nosem, wyglądało to, jakby odliczał.
- Przepraszam – westchnął w końcu, po pięciu minutach
milczenia. Wydawał się już nieco bardziej rozluźniony.
- Musisz nauczyć panować się nad sobą – wymamrotałam, ale
tylko się uśmiechnął.
Przypomniało mi się, że obiecał odpowiedzieć na kilka
moich pytań. Wiedziałam, że teraz będzie się wykręcać, a ja nie miałam już siły
ani ochoty na tą rozmowę. To oczywiście nie oznaczało, że zamierzam odpuścić.
- Mieliśmy umowę – zaczęłam.
- Naprawdę chcesz teraz gadać? – zapytał niby obojętnie Harry,
wkładając kluczyki do stacyjki i zapalając silnik.
Wyjechaliśmy na pustą drogę, tylko co jakiś czas mijaliśmy
pojedyncze samochody.
- Nie – przyznałam.
- Więc czeka nas kolejna randka? – uśmiechnął się
bezczelnie pod nosem.
Co?
- To nie była randka! – zaprzeczyłam, ale chyba zbyt
szybko.
Chłopak zachichotał, a ja natychmiast zrobiłam się
czerwona. Wzięłam głęboki wdech, nim zapytałam:
- Gdzie tym razem mnie zabierzesz?
- A jednak – ponownie się zaśmiał, na co uderzyłam go
niezbyt mocno w ramię.
- Jesteś niemożliwy! – westchnęłam z rozbawieniem.
- Ał, Ronnie! To bolało! – Harry jęknął z udawanym
przejęciem.
Tym razem to ja nie potrafiłam powstrzymać krótkiego
chichotu.
- Pozwolę tobie podjąć decyzję – wyszczerzył się w moją
stronę.
Wzruszyłam obojętnie ramionami, bo zależało mi tylko na
tym, byśmy mogli w spokoju w końcu porozmawiać.
- Może po prostu chodźmy na pizzę? Jak para zwykłych
nastolatków – zaproponowałam.
- Nie jestem już nastolatkiem, ale brzmi dobrze.
Zmarszczyłam brwi w dezorientacji. Jak to? W takim razie
ile on miał lat?
- Dwadzieścia – odpowiedział na moje niezadane na głos pytanie.
Żartujecie, prawda? Wyglądał na góra osiemnaście.
- Och – to jedyne, na co się zdobyłam.
Resztę drogi spędziliśmy w przyjemnej ciszy i nawet nie
zauważyłam, kiedy znaleźliśmy się pod moim domem. Harry wysiadł pierwszy, po
czym obszedł samochód i otworzył przede mną drzwi. Posłałam mu ciepły uśmiech i
przyjęłam jego wyciągniętą dłoń. Wygramoliłam się na zewnątrz i niemal
natychmiast zostałam przyparta do maski, w wyniku czego upuściłam torebkę na
chodnik.
- Lubisz Zayna? – niski głos zabrzmiał tuż przy moim
uchu. Chłopak delikatnie musnął wargami jego płatek, przyprawiając mnie o
dreszcz. Musiałam włożyć mnóstwo sił, by powstrzymać jęknięcie.
- Puść mnie – starałam się go odepchnąć.
- Przyznaj, że go lubisz – wciąż nie odrywał ode mnie
swoich ust.
Czułam na sobie jego gorący oddech, który sprawiał, że
trudniej było mi stawiać opór.
- Nie lubię Zayna – wymamrotałam niewyraźnie i dopiero to
podziałało.
Harry osunął się ode mnie z usatysfakcjonowanym
uśmiechem.
- Poprawna odpowiedź. Dobranoc księżniczko – pochylił się
po raz ostatni, by złożyć słodki pocałunek na moim policzku, po czym odszedł
zadowolony, zostawiając mnie oniemiałą.
Cześć kochani xx Jestem z siebie dumna, że mogę dodać ten rozdział, bo byłam pewna, że się nie wyrobię. Miał wyglądać trochę inaczej, ale nie mogłam znaleźć tego, co napisałam na początku i już nie umiałam tego odtworzyć, więc musiałam wczoraj zaczynać od nowa. Kolejny pojawi się koło wtorku-środy, nic nie obiecuję x
Jeśli macie jakieś pytania, to zapraszam: K L I K.
PS Jest może tutaj osoba, która potrafiłaby i chciałaby wykonać dla mnie szablon lub zwiastun? Jeśli tak, to byłabym wdzięczna, gdyby zostawiła w komentarzu numer GG, mail'a, albo jakikolwiek kontakt do siebie. Z góry dziękuję xx
To chyba muj ulubiony niestety nie umiem zwiastunów ani szablonów robić:/
OdpowiedzUsuńmój* ;) Spokojnie, tylko spytałam, bo nie cierpię zamawiać takich rzeczy na blogach x
UsuńUhuhu *.* biorę się za czytanie!
OdpowiedzUsuńCzytaj i nie obraże sie jak wyrazisz swoją opinie xx
UsuńSuper
OdpowiedzUsuńWspaniale jak zwykle! *.*
OdpowiedzUsuńNa prawdę super! Pisz dalej! Będę wpadać ;)
OdpowiedzUsuńfajnie tylko mogłabyś z łaski swojej dodawać hmm no nwm szybciej?!?! -,-
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że mam życie prywatne i że nie mogę rzucić szkoły żeby pisać specjalnie dla Ciebie dzień i noc.
Usuńświetny *-*
OdpowiedzUsuńKsiężniczko, uroczy Harry.
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała żeby być na jej miejscu
OdpowiedzUsuńjezuu xd ~ Jula z aska <3
Świetne! Nie mogę się doczekac kiedy napiszesz kolejne opowiadanie :D <3 / @Julka1313 z aska
OdpowiedzUsuńCzo ten Harry, taki zazdrosny.....:o <3 To słodkie! :D Kocham cię za to opowiadanie i mówię serio, zaczęłam dzisiwj czytać i bez przerwy czytam aż do teraz i jadę dalej :D Zaraz będzie się robiło jasno, powinnam iść już spać ale ten ff jest duuużo ciekawszy od spania xD Kocham mocno. <3
OdpowiedzUsuń~Kasieńka, fanka Frozena <3 ^^
Ten Zayn to chyba mi tak trochę podpadł :x A Styles. .. Świetny awwww :3
OdpowiedzUsuń