sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 9

Ten rozdział chciałabym podarować Oli. Fakt, może i nie jest ze mną od początku, ale to wcale nie sprawia, że jest mniej ważna. Kocham ją równie mocno, jak resztę czytelniczek xx

Veronica's POV

Jedna ręka Zayna spoczęła na moim kolanie, a druga na talii. Przyciągnął mnie szybkim gestem do siebie. Starałam się go odepchnąć, ale na nic się to zdało. Rozejrzałam się gorączkowo, licząc na to, że ujrzę wśród tłumu ludzi chłopaka z burzą zaczesanych loków. Niestety, jedyne co napotkałam, to zmartwiony wzrok Kelsey, która przypatrywała nam się z zaniepokojoną miną. Liam i Louis nie zwracali na nas najmniejszej uwagi, wyglądali na kompletnie pochłoniętych rozmową.
- Muszę do toalety – starałam się przekrzyczeć głośną muzykę, która zagłuszała nawet moje myśli.
Pewnym gestem wyrwałam się z objęć chłopaka i gwałtownie wstałam od stołu. Ruszyłam przed siebie, ignorując chichot Zayna za moimi plecami. Przepychałam się przez spocone ciała i dopiero po chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jest łazienka. Uznałam, że nie chcę wyjść na głupią, pytając o to innych i zdałam się na własną intuicję. Przed wejściem w ciemny korytarzyk znajdowała się strzałka, która wskazywała właściwą drogę. Weszłam do całkiem pustego pomieszczenia, gdzie niemal wszystko pokryte były białymi płytkami, powodując niezbyt komfortowe uczucie. Po lewej stronie znajdowały się trzy kabiny, a naprzeciwko każdej z nich ustawione były umywalki.
Stanęłam przed zaparowanym lustrem, które zajmowało znaczną część ściany nad nimi. Przetarłam dłonią jego szklaną powierzchnię, by móc coś zobaczyć. Żałowałam, że nie zabrałam z siedzenia swojej kopertówki, żebym teraz mogła poprawić makijaż. Przyjrzałam się wypiekom na mojej twarzy. Były bardziej widoczne, niż myślałam. W momencie, gdy starałam się maksymalnie zakryć dekolt, ujrzałam w lustrze za sobą czyjąś sylwetkę.  Odwróciłam się i przyłożyłam dłoń do piersi.
- Kelsey! Wystraszyłaś mnie – odetchnęłam.
Dziewczyna wyglądała na zmartwioną. Obciągnęła nerwowym gestem swoją krótką, czarną sukienkę bez ramiączek.
- Przepraszam, przyszłam upewnić się, że wszystko w porządku.
Spróbowałam się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego grymas.
- Jasne. Właśnie wychodziłam – mówiąc to, ruszyłam w stronę ciężkich drzwi.
- Zaczekaj – Kelsey złapała mnie za nadgarstek, który prawie natychmiast puściła.
Zatrzymałam się w połowie drogi i uniosłam na nią swoje brwi. Teraz, kiedy zagryzała swoje pełne wargi, wyglądała na jeszcze bardziej zdenerwowaną.
- Chciałam tylko powiedzieć, żebyś uważała na Zayna – cicho wypowiedziane słowa wzbudziły we mnie podejrzenia.
- Dlaczego?
Dziewczyna przełknęła głośno ślinę. Widziałam wahanie na jej twarzy, jakby nie była pewna, co powinna powiedzieć. Jej reakcja wydała mi się dziwna, ale nie chciałam naciskać.
- W porządku, nie musisz odpowiadać. Chodźmy już – wskazałam głową na wyjście z łazienki.
Znalazłyśmy się w odpowiednim boksie po trzech minutach irytującej przepychanki na parkiecie. Dostrzegłam Harry’ego, który wyglądał na zdezorientowanego. Podeszłam bliżej niego, ignorując resztę (czyt. Zayna).
- Gdzie byłaś? – spytał chłopak, pochylając się nade mną.
- W toalecie – wyjaśniłam, zyskując tym samym jego ciepły uśmiech, który przyprawił mnie o mrowienie w brzuchu.
Harry odwrócił się w stronę stolika i po chwili, bez słowa podał mi szklankę wody z lodem, o którą go prosiłam. Dopiero gdy przyssałam się do jej brzegu, poczułam jak bardzo spragniona byłam. Starałam się powoli sączyć napój, ale w końcu się poddałam i wypiłam go za jednym zamachem.
- Na wolny kawałek tutaj nie masz co liczyć, ale zatańcz ze mną – usłyszałam szept tuż przy moim uchu.
Przełknęłam głośno ślinę. Nienawidziłam i nie potrafiłam tego robić. Kondycję może i miałam dobrą, ale z moją koordynacją ruchową było trochę gorzej. Nie chciałam wyjść na pokrakę, więc tylko pokręciłam stanowczo głową.
- Dlaczego? – Harry wyjął szklankę z mojej dłoni, ale nie odsunął się ode mnie ani na centymetr.
- Nie umiem tańczyć – wyznałam zawstydzona.
Wyczułam, że się uśmiecha. Ale mnie nie było do śmiechu.
- Jestem pewien, że umiesz – mruknął, ale odepchnęłam go od siebie, kręcąc głową.
Spojrzałam na Zayna, który właśnie dyskutował o czymś zawzięcie z Louisem i Liamem, więc uznałam, że jestem bezpieczna. Zajęłam wolne miejsce koło Kelsey, a Harry usiadł po drugiej stronie. Wpatrywaliśmy się w siebie jakiś czas, unosząc co chwilę kąciki ust ku górze. Po około siedmiu minutach milczenia, opadłam na oparcie skórzanej kanapy.
- Lubi cię! – pisnęła Kelsey, dbając o to, by nikt jej nie usłyszał.
Udałam, że nie wiem o co chodzi, na co tylko wywróciła oczami.
- Dlaczego tak sądzisz? – zapytałam cicho, ale nie tak, bym musiała się powtarzać.
Wzruszyła ramionami, szczerząc się do mnie. Przeczesała dłonią swoje proste jak drut włosy, nim znowu się do mnie przybliżyła.
- Harry nikogo nie znosi, nawet dziewczyny traktuje wrogo, a przy tobie zachowuje się inaczej. Po prostu widzę pewnego rodzaju różnicę – wyjaśniła, a chłopak jak na zawołanie spojrzał w naszą stronę i uniósł brwi do góry.
Zauważyłam, że niesforny lok wydostał się z jego fryzury, opadając na czoło. Miałam nieopartą ochotę, by podejść i go odgarnąć, ale tylko zacisnęłam ręce i odwróciłam wzrok od niego. Wolałabym, żeby nie słyszał o czym rozmawiamy. To wydało mi się dość krępujące, zważywszy na to, że nie do końca wierzyłam  w teorię jego przyjaciółki.
- Ciebie traktuje normalnie – zwróciłam jej uwagę.
- Jest moim kuzynem, nie ma wyjścia.
Co? Ta dwójka jest rodziną? Nie byli do siebie podobni w nawet najmniejszym stopniu. Zaczęłam przerzucać wzrok z jednego, na drugie, szukając jakiejkolwiek cechy wspólnej, ale na próżno.
- Możecie przestać mnie obgadywać? – jęknął Harry.
Zaśmiałam się krótko.
- Zdajesz sobie sprawę, że wyglądasz jak obrażone dziecko? – użyłam jego ostatniego zwrotu przeciwko niemu.
Zmrużył na mnie zabawnie swoje oczy. Nie mogłam powstrzymać kolejnego chichotu, którzy uciekł spomiędzy moich warg. Dopiero po chwili zorientowałam się, że wszyscy się na nas gapią. Zawstydzona, uciekałam wzrokiem w bok, ale zdołałam dostrzec obrzydliwy uśmiech Zayna. Zaczęłam wiercić się nerwowo i obciągnęłam dyskretnie spódnicę tak, by zakrywała trochę więcej. Niedługie milczenie przerwał podekscytowany  pisk Kelsey.
- To moja ulubiona piosenka! – podskoczyła w miejscu.
Dziewczyna zerwała się na równe nogi i pociągnęła za sobą Louisa na środek parkietu,  już po chwili straciłam ich z pola widzenia. Liam przysunął się bliżej mnie i wciągnął Harry’ego w niezbyt interesującą rozmowę o pracy mechanika samochodowego. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego chłopców tak bardzo to interesuje, więc opadłam zrezygnowana na oparcie i ze znudzeniem przyglądałam się poszczególnym twarzom. Poczułam, że od hałasu zaczyna boleć mnie głowa, choć nie byliśmy tu aż tak znowu długo. Zapragnęłam znaleźć się we własnym, wygodnym łóżku, by móc w ciszy i spokoju pomyśleć.
Przy stole zapadło przyjemne milczenie i nie zamierzałam marnować okazji.
- Nie żartowałam, kiedy mówiłam, że chcę stąd iść.
- Odwiozę cię – zaproponował Zayn z cwaniackim uśmiechem.
Nie mogłam nic poradzić na to, że na moją twarz wkradło się przerażenie.
- Nie! – poderwał się gwałtownie Harry, zaskakując mnie swoją reakcją. – Pilnuj własnej dupy, palancie.
Nie protestowałam, gdy podał mi moją torebkę, która leżała obok niego, ani kiedy pomógł mi wstać, ale to wydało się do niego niepodobne. Wyglądał na wściekłego, gdy ciągnął mnie w stronę wyjścia. Zdążyłam odwrócić się, by pomachać Liamowi, który wyszczerzył się w moim kierunku na ten gest. Na Zayna nie zwróciłam najmniejszej uwagi, ale chciałam pożegnać się jeszcze z Kelsey, jednak kiedy zobaczyłam minę Harry’ego, po prostu odpuściłam.
Chłopak niemal siłą wypchnął mnie na zewnątrz. Wokół klubu, na parkingu stało mnóstwo pijanej, ale niegroźnej młodzieży. Szliśmy w stronę samochodu, a kiedy wsiedliśmy do środka, atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta niż przed sekundą.
Harry oparł głowę o kierownicę, zaciskając na niej  kurczowo swoje dłonie. Widziałam, jak mamrocze coś pod nosem, wyglądało to, jakby odliczał.
- Przepraszam – westchnął w końcu, po pięciu minutach milczenia. Wydawał się już nieco bardziej rozluźniony.
- Musisz nauczyć panować się nad sobą – wymamrotałam, ale tylko się uśmiechnął.
Przypomniało mi się, że obiecał odpowiedzieć na kilka moich pytań. Wiedziałam, że teraz będzie się wykręcać, a ja nie miałam już siły ani ochoty na tą rozmowę. To oczywiście nie oznaczało, że zamierzam odpuścić.
- Mieliśmy umowę – zaczęłam.
- Naprawdę chcesz teraz gadać? – zapytał niby obojętnie Harry, wkładając kluczyki do stacyjki i zapalając silnik.
Wyjechaliśmy na pustą drogę, tylko co jakiś czas mijaliśmy pojedyncze samochody.
- Nie – przyznałam.
- Więc czeka nas kolejna randka? – uśmiechnął się bezczelnie pod nosem.
Co?
- To nie była randka! – zaprzeczyłam, ale chyba zbyt szybko.
Chłopak zachichotał, a ja natychmiast zrobiłam się czerwona. Wzięłam głęboki wdech, nim zapytałam:
- Gdzie tym razem mnie zabierzesz?
- A jednak – ponownie się zaśmiał, na co uderzyłam go niezbyt mocno w ramię.
- Jesteś niemożliwy! – westchnęłam z rozbawieniem.
- Ał, Ronnie! To bolało! – Harry jęknął z udawanym przejęciem.
Tym razem to ja nie potrafiłam powstrzymać krótkiego chichotu.
- Pozwolę tobie podjąć decyzję – wyszczerzył się w moją stronę.
Wzruszyłam obojętnie ramionami, bo zależało mi tylko na tym, byśmy mogli w spokoju w końcu porozmawiać.
- Może po prostu chodźmy na pizzę? Jak para zwykłych nastolatków – zaproponowałam.
- Nie jestem już nastolatkiem, ale brzmi dobrze.
Zmarszczyłam brwi w dezorientacji. Jak to? W takim razie ile on miał lat?
- Dwadzieścia – odpowiedział na moje niezadane na głos pytanie.
Żartujecie, prawda? Wyglądał na góra osiemnaście.
- Och – to jedyne, na co się zdobyłam.
Resztę drogi spędziliśmy w przyjemnej ciszy i nawet nie zauważyłam, kiedy znaleźliśmy się pod moim domem. Harry wysiadł pierwszy, po czym obszedł samochód i otworzył przede mną drzwi. Posłałam mu ciepły uśmiech i przyjęłam jego wyciągniętą dłoń. Wygramoliłam się na zewnątrz i niemal natychmiast zostałam przyparta do maski, w wyniku czego upuściłam torebkę na chodnik.
- Lubisz Zayna? – niski głos zabrzmiał tuż przy moim uchu. Chłopak delikatnie musnął wargami jego płatek, przyprawiając mnie o dreszcz. Musiałam włożyć mnóstwo sił, by powstrzymać jęknięcie.
- Puść mnie – starałam się go odepchnąć.
- Przyznaj, że go lubisz – wciąż nie odrywał ode mnie swoich ust.
Czułam na sobie jego gorący oddech, który sprawiał, że trudniej było mi stawiać opór.
- Nie lubię Zayna – wymamrotałam niewyraźnie i dopiero to podziałało.
Harry osunął się ode mnie z usatysfakcjonowanym uśmiechem.
- Poprawna odpowiedź. Dobranoc księżniczko – pochylił się po raz ostatni, by złożyć słodki pocałunek na moim policzku, po czym odszedł zadowolony, zostawiając mnie oniemiałą. 

                                                                                                 

Cześć kochani xx Jestem z siebie dumna, że mogę dodać ten rozdział, bo byłam pewna, że się nie wyrobię. Miał wyglądać trochę inaczej, ale nie mogłam znaleźć tego, co napisałam na początku i już nie umiałam tego odtworzyć, więc musiałam wczoraj zaczynać od nowa. Kolejny pojawi się koło wtorku-środy, nic nie obiecuję x
Jeśli macie jakieś pytania, to zapraszam: K L I K.
PS Jest może tutaj osoba, która potrafiłaby i chciałaby wykonać dla mnie szablon lub zwiastun? Jeśli tak, to byłabym wdzięczna, gdyby zostawiła w komentarzu numer GG, mail'a, albo jakikolwiek kontakt do siebie. Z góry dziękuję xx

15 komentarzy:

  1. To chyba muj ulubiony niestety nie umiem zwiastunów ani szablonów robić:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój* ;) Spokojnie, tylko spytałam, bo nie cierpię zamawiać takich rzeczy na blogach x

      Usuń
  2. Uhuhu *.* biorę się za czytanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj i nie obraże sie jak wyrazisz swoją opinie xx

      Usuń
  3. Wspaniale jak zwykle! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Na prawdę super! Pisz dalej! Będę wpadać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie tylko mogłabyś z łaski swojej dodawać hmm no nwm szybciej?!?! -,-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że mam życie prywatne i że nie mogę rzucić szkoły żeby pisać specjalnie dla Ciebie dzień i noc.

      Usuń
  6. Księżniczko, uroczy Harry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ja bym dała żeby być na jej miejscu
    jezuu xd ~ Jula z aska <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne! Nie mogę się doczekac kiedy napiszesz kolejne opowiadanie :D <3 / @Julka1313 z aska

    OdpowiedzUsuń
  9. Czo ten Harry, taki zazdrosny.....:o <3 To słodkie! :D Kocham cię za to opowiadanie i mówię serio, zaczęłam dzisiwj czytać i bez przerwy czytam aż do teraz i jadę dalej :D Zaraz będzie się robiło jasno, powinnam iść już spać ale ten ff jest duuużo ciekawszy od spania xD Kocham mocno. <3
    ~Kasieńka, fanka Frozena <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten Zayn to chyba mi tak trochę podpadł :x A Styles. .. Świetny awwww :3

    OdpowiedzUsuń