środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 12

Veronica's POV

Harry podniósł się gwałtownie z łóżka. Jego ręka spoczęła na mojej talii, chłopak przyciągnął mnie do siebie szybkim ruchem. Zniecierpliwiona, przejęłam inicjatywę i wpiłam się w jego pełne usta. Moja dominacja nie trwała długo, bo gdy tylko rozchyliłam delikatnie wargi, Harry wykorzystał okazję i wślizgnął się językiem do środka. Ustąpiłam, zatracając się w niecierpliwym i przepełnionym pożądaniem pocałunku. Poczułam lekki posmak tytoniu, alkoholu  i jeszcze czegoś, czego nie potrafiłam zidentyfikować. O dziwo, wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Wtopiłam palce w miękkie włosy chłopaka, a jego dłonie masowały przyjemnie moje boki i plecy. Oderwaliśmy się od siebie, dysząc ciężko, dopiero wtedy, kiedy zabrakło nam tchu.
- Ronnie – wyszeptał Harry, opierając ostrożnie swoje czoło o moje I patrząc mi prosto w oczy. – Wszystko w porządku?
Pokiwałam nieśmiało głową i posłałam mu delikatny uśmiech. Jego kciuk gładził leniwie mój gorący i oblany rumieńcem policzek.
- Powinienem już iść – westchnął.
Przymknęłam powieki, rozkoszując się jego dotykiem. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens tych słów.
- Nie! – mój głos zabrzmiał jak desperacki pisk, niemal natychmiast zawstydziłam się swojej reakcji.
Zaczerwieniłam się jeszcze bardziej, jeżeli to w ogóle możliwe, bo temperatura w pokoju znacznie wzrosła i było mi potwornie gorąco. Usłyszałam cichy chichot Harry’ego tuż koło mojego ucha.
- Chcesz, żebym został? – zapytał, pocierając mój nos swoim.
Skinęłam potakująco.
- Na noc?
Kolejne skinięcie.
Poczułam, że moje stopy odrywają się podłogi. Zaczepiłam nogi w talii chłopaka i pozwoliłam mu zanieść się do łóżka.
- Będziesz miała coś przeciwko, jeśli zdejmę spodnie? – zapytał, uśmiechając się przy tym bezczelnie pod nosem.
Tak.
- Nie – bąknęłam, unikając kontaktu wzrokowego.
Przesunęłam się na drugą stronę materaca, by zrobić mu miejsce. Nachyliłam się nad szafką nocną i zgasiłam lampkę. Pokój pogrążył się w całkowitej ciemności, więc czułam się nieco pewniej. Kiedy odwróciłam się z powrotem, zobaczyłam Harry’ego, który wisiał nade mną, podpierając się na łokciu. Opadłam na poduszkę i wpatrywałam się w jego piękne oczy.
- Ronnie? – wyszeptał pytającym tonem głosu.
Milczałam, więc po raz kolejny tego wieczoru złączył nasze usta. Tym razem skończyło się na niewinnym muśnięciu. Zagryzłam wargę, kiedy chłopak odsunął się ode mnie.
- Dobranoc, księżniczko.
- Dobranoc – mruknęłam z zadowoleniem, którego starałam się za wszelką cenę nie dać po sobie poznać.
Przewróciłam się na bok. Czułam się dziwnie, bo przyzwyczaiłam się do spania samotnie. Owszem, czasem nocowała u mnie Cassie, ale jednak podświadomie czułam, że to nie przyjaciółka leży przy moim boku.
- Chodź tu - westchnął niespodziewanie Harry, widziałam, że kąciki jego ust uniesione są ku górze.
Przysunęłam się bliżej. Jego ręka w czułym geście objęła moją talię, tak, że leżałam przytulona do niego. Ułożyłam się w wygodnej dla nas obojga pozycji. Przez długi czas nie potrafiłam zasnąć, więc po prostu wpatrywałam się w chłopaka. Musiał być naprawdę zmęczony, ponieważ niemal od razu odpłynął. Jego równomierny oddech działał na mnie dziwnie kojąco. Miałam niepowtarzalną okazję dokładniej mu się przyjrzeć. Miał długie rzęsy, które jednak nie odbierały mu w najmniejszym stopniu męskości. Jego skóra była bez najmniejszej skazy, zastanowiłam się czy to u niego naturalne. Przypominał anioła. Pięknego, zielonookiego anioła o kręconych włosach. Przecież tacy ludzie nie istnieją, prawda? 

***

Podświadomie czułam, że jestem obserwowana. Właśnie to uczucie wyrwało mnie z głębokiego snu, a w moje myśli wdarło się wspomnienie wczorajszego pocałunku i tego, co wydarzyło się po nim. Otworzyłam szeroko oczy i gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej. Z moich ust uciekł cichy jęk i zakręciło mi się w głowie. Zmrużyłam powieki, bo oślepiło mnie światło promieni słonecznych wpadających przez niezasłonięte okno. Opadłam ponownie na poduszkę i niemal krzyknęłam, gdy zobaczyłam czyjąś sylwetkę leżącą obok i wpatrującą się we mnie.
- Ach! – wyrwało mi się.
- Uważaj, księżniczko – mruknął Harry z delikatnym uśmiechem.
Praktycznie zapomniałam o jego obecności.
- Dzień dobry – westchnęłam wesoło, naciągając kołdrę pod samą szyję.
- Ronnie, nie zamierzam cię gwałcić – wywrócił oczami w tak uroczy sposób, że nie potrafiłam się nie wyszczerzyć.
- Jasne, po prostu mi zimno – wyjaśniłam.
Oczywiście, że to było kłamstwo. To nie tak, że miałam go za ostatniego zboczeńca, którego jedynym zamiarem jest dobranie się do moich majtek. Po prostu wybierając wczorajszy strój do spania, nie spodziewałam się gości o tak później porze, więc sięgnęłam po pierwszą lepszą bokserkę z głębokim dekoltem oraz dziurawe w kilku miejscach bawełniane spodenki.
- Nie wyglądasz na zmarzniętą – na twarzy chłopaka pojawił się łobuzerski uśmiech.
Moje policzki momentalnie oblały się rumieńcem i zaczęłam przeklinać w myślach własną nieśmiałość.
- Cokolwiek powiesz. Słuchaj, skoro dałeś radę wejść oknem, to będziesz musiał wyjść tym samym sposobem, bo wolałabym, żeby moi… moja mama cię nie zobaczyła – mój głos cichł z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem, a mina przygasła.
- Wszystko w porządku? – zmarszczył brwi Harry z pewnego rodzaju dezorientacją.
- Tak – odwróciłam wzrok, nie chcąc patrzeć w jego oczy, jednak zdążyłam dostrzec majaczące w nich zmartwienie.
- Jesteś pewna? – wyciągnął rękę, by pogładzić mój policzek.
Wtuliłam ostrożnie twarz w jego dłoń i zamknęłam powieki, rozkoszując się jego idealnym dotykiem.
- Nie – przyznałam słabo.
Poczułam, jak jego silne ramię wsuwa się pod moje ciało i przyciąga mnie w opiekuńczym geście. Ułożyłam delikatnie głowę, tuż przy szyi chłopaka, który cały czas mnie obejmował i głaskał po plecach.
- Co się stało? – zapytał łagodnie.
Odetchnęłam. Nie zamierzałam mu wcześniej mówić, ale myślę, że tamten pocałunek zbliżył nas do siebie. Zaczęłam analizować wszystkie za i przeciw i ze zdumieniem stwierdziłam, że zaczynałam mu ufać. Jak bliskiej osobie. Chciałam z nim rozmawiać, dzielić wszystkie swoje zmartwienia i żeby on dzielił je ze mną. Jeśli ktoś zapytałby mnie teraz czy jestem w nim zakochana, odpowiedziałabym kategorycznie nie, po prostu go lubiłam.
- Mój tata ode mnie odszedł – szepnęłam ledwo słyszalnie.
Zapanowało niedługie milczenie. W ciągu tej chwili zdołałam przypomnieć sobie jak bardzo nienawidzę ojca. W tamtym momencie było mi smutno i czułam się zraniona, ale nie zamierzałam już więcej płakać, ani użalać się nad sobą, byłam najzwyczajniej w świecie po prostu wściekła.
- Odszedł od ciebie czy od twojej mamy? – spokojny ton głosu Harry’ego działał mi na nerwy, sama nie wiem dlaczego.
- Od nas obu! Wyprowadził się, poszedł do innej! – zaczęłam krzyczeć, wyrywając się z jego objęć, ale nie pozwolił mi na to. Przytrzymywał mnie, dopóki nie opadłam z sił. Zrezygnowana, oparłam głowę o jego twardy tors.
- Ronnie – westchnął w moje włosy. – To, że twój tata odszedł od twojej mamy, nie oznacza, że zostawił również ciebie. Rozwód nie spowoduje, że przestaniesz być jego córką. Zawsze będzie cię kochał.
Kiedy chłopak tłumaczył to w ten sposób, czułam się idiotycznie. Jak dziecko, do którego nic nie dociera.
- Przepraszam, po prostu… - zaczęłam się tłumaczyć ze skruchą.
- Nie ma o czym mówić. Rozumiem, nie mówię, że masz mnie przepraszać. Po prostu próbuję ci wytłumaczyć, że twój ojciec nadal nim jest i będzie, no i wcale cię nie zostawił – przerwał mi Harry.
Zawahałam się chwilę, nim odważyłam się krótko cmoknąć jego policzek. Moja twarz w mgnieniu oka pokryła się czerwienią. No oczywiście, jakżeby inaczej.
- Pozwolisz, że się odświeżę? – wymamrotałam nieśmiało, wyswobadzając się z jego objęć.
- Proszę bardzo.
Wygrzebałam się z pościeli i podeszłam do szafy. Przeglądałam niespiesznie jej zawartość, aż w końcu zdecydowałam się na miętowe rurki i zwyczajną, białą koszulkę bez nadruku. Ruszyłam bez słowa do łazienki, gdzie umyłam zęby, spokojnie się ubrałam i rozczesałam długie, poplątane włosy. Wyszłam z pomieszczenia już w nieco lepszym nastroju, jednak szczęka opadła mi niemal go podłogi, gdy ujrzałam w pełni gotowego do wyjścia Harry’ego, który otwierał właśnie moją szafkę na bieliznę.
- Podobają mi się – uniósł do góry czarne, koronkowe majtki, przez które wszystko było widać, i których nigdy nie założyłam. Szczerze, nawet nie wiem co podkusiło mnie, by to kupić.
Otworzyłam szerzej oczy. Podbiegłam do chłopaka i wyrwałam mu skąpy kawałek materiału. Wrzuciłam go do szuflady, którą zatrzasnęłam z głośnym hukiem.
- Nigdy więcej tego nie rób! – jęknęłam z oburzeniem.
Harry przybrał minę niewinnego dziecka, jednak spowodował tym tylko mój chichot.
- Myślę, że powinieneś już iść – wskazałam mu okno.
Nie chciałam być niegrzeczna, ale bałam się jego konfrontacji z moją mamą.
- Wyjdę, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim? – zmrużyłam na niego żartobliwie oczy.
- Pozwolisz się gdzieś dzisiaj zabrać – wzruszył ramionami z delikatnym uśmiechem.
Tak, na to mogłam się zgodzić. Zadziwiające było, że w tak krótkim czasie zdołałam się do niego przekonać i przestałam czuć się onieśmielona w jego towarzystwie. Okazał się być inny, niż z początku mi się wydawało.
- W porządku. Idź już! – syknęłam, słysząc kroki na schodach.
- Będę o piętnastej. Do zobaczenia – mrugnął znacząco i już go nie było.
Ciche pukanie dobiegło moich uszu.
- Ronnie, skarbie! Wstałaś już? – przez drzwi przedarł się głos mojej mamy.

                                                                                                 

Cześć, kochani xx Przychodzę z rozdziałem 12, który nie jest zbyt długi, ale jest ;) Obiecuję, że przy kolejnym (który pojawi się w sobotę) bardziej się postaram xx
Zapraszam do komentowania, i do zadawania pytań na moim ask'u jeśli jakieś macie, do następnego xx

PS Dziękuję szanownej Mai za pomoc przy rozdziale, połowa pomysłów jej, joł.

12 komentarzy:

  1. Oh ah boski rozdział, co sie dziwić hahahaahah ~ Majs

    OdpowiedzUsuń
  2. Och jaki superowy roździał ^^ Czekam na +18 ;))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przykro mi bardzo, ale jeszcze na to za wcześnie, więc troszkę sobie poczekasz ;) xx

      Usuń
  3. No zajebioza *.* mam nadzieję że next bedzie nie dlugo xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś pięknego, coś niesamowitego :* Najlepsza pisarka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, a ja już myślałam, że będzie coś więcej. :D
    Rozdział na prawdę dobry, jestem ciekawa co będzie w następnym. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, przykro mi że was tak zwiodłam (nie, nie zawiodłam chociaż to może i też), ale wszystko wam wynagrodzę, w odpowiednim czasie xx

      Usuń
  6. Szkoda że Harry nie ma 15 i nie mieszka tam gdzie ja xd ~ Juls

    OdpowiedzUsuń
  7. Postanowiłam, że przeczytam jeszcze jeden rozdział, ponieważ poprzedni zakończył się bardzo tajemniczo i nie mogłam się powstrzymać od czytania. XD <3 Przez Cibie prawie pobudziłam wszystkich w domu, bo chichrałam się, chociaż próbowałam zasłaniać usta, nic to nie dawało. XDD Po prostu za mocno się jarałam....... :D <3 Dobrze, idę spać, teraz już na sto procent :D Jeszcze raz dziękuję. Masz wielki talent, podziwiam i zazdroszczę Tobie oraz Ronnie haha :D <3 Jutro od samego rana biorę się za czytanie kolejnych rozdziałów :D Pozdrawiam i (tak, wiem, znowu się powtarzam) kocham xxxx
    ~Kasieńka, fanka Frozena <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Oł xd niegrzeczny Harry grzebie w bieliźnie ;D podoba się to :D obiecuje że jak przerzucę się na kompa to komentarze będą dłuższe :* na fonie ciężko się pisze. Omomom. Kocham Harrego! I Roonie :)

    OdpowiedzUsuń